Trafficmonsoon–uwaga na naprawdę szkodliwy program!

Zacznę od tego, że jeśli ktoś chce się tylko dowiedzieć dlaczego mówię o tym programie, że jest szkodliwy – proszę przewinąć wpis do nagłówka “UWAGA NA OSZUSTWO”.

Dzisiejszy dzień w całości nie należał do najlepszych a kontakt pewnego gościa doprowadził go do jeszcze większej ruiny. Koło południa dostałem tajemniczą wiadomość:

(…)Chciałbym przedstawić propozycję zarobkową właśnie dla Ciebie. Nie jest to spam, nie jest to żart. Przedstawiam prosty sposób na zarabianie pieniedzy. Zysk jest uzależniony od naszego zaangażowania(…)

Od razu pomyślałem: MLM ! Ale nie tym razem. Z linku I z rozmowy wynikało, że: zarabia się $20 dziennie, rejestracja jest za darmo, od pierwszych chwil rejestracji można zarabiać, niczego nie trzeba sprzedawać, nikogo nie trzeba rekrutować a zarobki wynoszą od 100 do 1000zł dziennie. Od razu zacząłem zadawać podchwytliwe pytania, ale jak każdy wciskacz wałów – kolega nie odpowiedział mi w jednoznaczny sposób. Chcąc go dalej dusić jak cytrynę I mieć ubaw z jego poronionego pomysłu biznesowego – nie chciałem go obrazić I pisałem delikatnie. Choć momentami twardą logiką I z cytowaniem jego wiadomości I treści strony (wiem, że klienci mojej firmy nie lubią kiedy tak robię, ale twarda logika to czasami jedyny sposób aby nie wleźli na łeb).

W końcu jednak uległem I stwierdziłem, że zarejestruję sobie to konto I przekonam się osobiście co to za wałek. Uległem, bo mój nowy przyjaciel zaczął się denerwować. Po rejestracji czeski film, nie wiadomo o co w tym chodzi. Dał mi jakieś lipne filmiki, z czego jeden z nich był bardzo nudną prezentacją… Lanie wody na poziomie ekspert, na wodospadzie Niagara nie przelewa się tyle wody co przelało się w każdej minucie tego filmu. Co jakiś czas wymiękałem I używałem paska przewijania. W końcu dobrnąłem do końca – nadal nie wiedząc nic. Dostałem więc porcję kolejnych filmów. Te już zaczęły trochę tłumaczyć. Dowiedziałem się, że Trafficmonsoon to połączenie kilku śmietników:

  • autosurf – wymiana ruchu, Ty wchodzisz na czyjeś strony a w zamian za to inni wchodzą na Twoje strony. Jest to najbardziej podły ruch w sieci. Niektórzy nie rozumieją, że tępe wejścia na stronę nie dają nic. Wiecie jak wygląda autosurfowanie? Ano… Wchodzisz na specjalny link gdzie widzisz stronę czyjąś a u góry licznik sekundowy, który od 30-60 spada aż do 0… Wtedy zazwyczaj się pojawia kolejna strona, ale w lipnym Trafficmonsoon dodatkowo musisz przepisać kod z obrazka albo kliknąć obrazek który pokazuje się dwukrotnie. Nie trzeba nawet tłumaczyć, że w ciągu tych kilkudziesięciu sekund każdy woli robić coś innego niż czytać zawartość strony. Tak więc jak orzekłem na wstępie – autosurf to najbardziej podły ruch w sieci, nie daje żadnego kompletnie zysku dla nikogo – no, może dla firmy autosurfowej.
  • GPTC – aż mi się przypomniały czasy podstawówki, pierwszy raz internet w domu, I te obiecane miliony przez podobnych nieudaczników. GPTC to angielski skrót od Get Paid To Click. Czyli dostajemy pieniądze za klikanie w reklamy. Nie no, wirtualne pieniądze… Przecież nikt nam nie wypłaci tego. Ewentualnie kwota minimalnej wypłaty będzie tak wysoka, że przykładowo $2 nie uda się zebrać w ciągu miesiąca – w końcu za jedno kliknięcie w reklamę, odczekanie 60 sekund, przepisanie kodu z obrazka dostajemy od $0,001 do $0,01. To może lepiej z Panami żulami na deptaku konkurować o puszki leżące w śmietnikach? Na pewno wyjdzie lepsza godzinówka – w końcu nawet oni są lepszymi rekinami biznesu niż frajernia bawiąca się takimi programami.
  • HYIP – High Yield Investment Program – inwestujesz $50 a następnie przez 55 dni dostajesz $1 dziennie. Czyli można powiedzieć, że około 5% w skali miesiąca. Całkiem dobrze o ile program by pieniądze na koniec wypłacił. Ale nie wypłaci. Powód jest cholernie prosty, to ewidentna działalność przestępcza o czym się przekonałem koło godziny 21:00 (zaraz będzie o tym). Wadą tego rodzaju zarobkowania jest nie tylko to, że pieniędzy nie zarobimy – ale także stracimy, te które zarobiliśmy w inny sposób – w końcu trzeba najpierw zainwestować te pieniądze w coś co nie ma logicznego uzasadnienia.
  • Bycie tanim naganiaczem – czyli rekrutacja do piramidy… Za każdego jelenia 10% jego wydanych pieniędzy na “inwestycje” co czyni ten program jeszcze bardziej nielogicznym

W dostarczonych mi prezentacjach video było wiele więcej głupot – autor wymyślił perpetum mobile, bo próbował przekonać, że kupując “reklamę” – tą GPTC dla siebie, jeszcze na tym zarobimy. Coś jak ten facet z FM Group co mówił mi, że jak będę kupował 5x droższe mydło I dostawał z tego prowizji 10% to zarobię! Tłumaczyłem, że nie zarobię tylko stracę o 10% mniej niż bym stracił gdyby nie owe 10%.

UWAGA NA OSZUSTWO

trafficmonsoon-wenezuela-hacking

Dla jasności – konto założyłem z wielkimi podejrzeniami. A więc użyłem e-maila “śmietnika” – czyli takiego, którego używam do rejestracji na wszystkie dziwne strony, na strony które nie są dla mnie ważne itd. Hasło również użyłem najprostsze z najprostszych – takie, które stosuję do samych śmietnikowych stron. Około godziny 21:00 dowiedziałem się, że padłem ofiarą włamania hackerskiego. Po prostu na stronie Traficmonsoon użyłem hasła takiego samego jak na Microsoft OneDrive (I paru innych lipnych serwisach typu strony z humorem, gry online co mnie zaciekawiły itd). Traficmonsoon wbrew standardom – zamiast przechowywać hasła w postaci zahashowanej – trzyma je w bazie jako jawny tekst a ponadto administracja tego badziewia wykorzystuje te hasła do działalności przestępczej. Mnie to nawet nie drasnęło – nawet nie wiedziałem o tym, że mam konto OneDrive zarejestrowane na tamten drugi (albo 15-sty) e-mail – chyba zrobiłem to żeby dostać gratisowe 0,5gb do mojego głównego konta OneDrive. Jednak większość osób jedno hasło I jeden e-mail stosuje wszędzie! Czyli:

  • poczta e-mail, od tego często się zaczynają problemy dla osoby, która padła ofiarą cyberprzestępcy. Czyli zaczyna się bajka od tego, że skoro założyliśmy konto na Trafficmonsoon podając e-mail “antymlm@gmail.com” oraz hasło: “tradlos9572” to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że logując się na GMail.com tymi samymi danymi – uzyskamy dostęp do poczty e-mail. Mając dostęp do poczty e-mail można bardzo łatwo dowiedzieć się czym ofiara się zajmuje – może uczestniczy w innych programach tego typu? Może można ją okraść? Może handluje na Allegro I można kupującym powysyłać inne numery kont? Sposobów jest wiele, ale ich zwykle interesuje wybrana część
  • OneDrive / Google Drive lub inna popularna chmura – pamiętacie aferę jak nagie zdjęcia celebrytek wyciekły do neta przez lukę w chmurze Appla? A co byście powiedzieli gdyby wszystkie wasze zdjęcia wykonane telefonem na Windows Phone zostały w całości przechwycone przez obcą osobę? Także te zdjęcia, które zostały usunięte z telefonu bo chmura działa tylko w jedną stronę – telefon wysyła na chmurę, a gdy się z telefonu kasuje to to na chmurze już zostaje – trzeba dopiero usunąć z chmury ręcznie. A co gdyby to były nagie zdjęcia a miły hacker z wenezueli by zapropnował, że nie opublikuje ich nigdzie jeśli dostanie $1000 okupu? Takie rzeczy się przecież zdarzają.
  • PayPal – nadal większość osób ma słabe hasło do PayPala, nadal stosuje się hasła takie same wszędzie. Co byście powiedzieli na to, że pewnego dnia z PayPala by wyparowały wszystkie pieniądze? Albo jeszcze dodatkowo z waszego konta bankowego o ile połączyliście swoją kartę z kontem PayPal (ja tego nigdy przenigdy nie zrobię, u mnie PayPal działa tylko do wysokości do jakiej go zasilę przelewem).
  • Inne piramidki – to nie jest tak, że wszystkie piramidy robią w konia od razu, czasami można na nich zarobić przynajmniej przez jakiś czas. Bywa, że ktoś naiwny porobi inwestycje na $500 a hacker przejmie pocztę a następnie korzystając z opcji “przypomnij hasło” – przejmie także konta na innych stronach hyip – bo kto się bawi w takie śmieci, ten zazwyczaj nie jest przy jednym programie I można go ładnie zrabować. Jeśli hacker z tych $500 zainwestowanych przez kogoś innego – dostanie chociaż $200 to nadal mu się opłaca. Z resztą co to za hacking… Taki hacking opłaca się nawet przy zysku całkowitym $10.
  • Konto na eBay – to samo co konto na Allegro, można choćby powystawiać telefony komórkowe, które nie istnieją, wziąć pieniądze I olać sprawę. Za wszystko I tak beknie właściciel konta – czyli ofiara cyberataku.
  • Konto na facebooku – teoretycznie najmniej cenne, ale w praktyce zabolałoby najbardziej większość ludzi.
  • …I wiele, wiele innych – poczta e-mail skrywa zwykle dużo cennych skarbów. Z resztą zobacz sam zawartość swojej. Odebrane, wysłane, foldery.

A teraz ważne pytanie do Ciebie. Czy wszędzie masz takie samo hasło? Czy grupujesz serwisy według stopnia zaufania? Dam Ci parę rad od siebie:

  • każda duża usługa musi posiadać oddzielne hasło. Mówiąc “duża usługa” mam na myśli coś co jest naprawdę cenne: konto w banku (jednym, drugim, trzecim), konto PayPal, poczta, usługi w chmurze, serwery hostingowe, konta dla domen itd. Dla każdego coś innego jest ważne
  • utwórz sobie hasło nikłego zaufania I stosuj je do stron, którym nie ufasz. Czyli – jakiś dziwny serwis ogłoszeń, który widzisz po raz pierwszy w życiu. Strony oferujące jakieś lewe sposoby zarobku, które podejrzewasz o jakąś ewentualną nieuczciwość (nawet jeśli to niewielkie podejrzenia), strony które zmuszają Cię do rejestracji mimo, że wcale nie czujesz potrzeby zakładania tam konta, konta – fejki, bo każdy w końcu ma e-mail w stylu “nataliaruda9x0@o2.pl” będąc facetem… A ewentualna strata nie doprowadzi do ruiny – no chyba, że owy e-mail jest dla Ciebie “dużą usługą”!
  • jeśli jesteś osobą choć odrobinę mniej leniwą niż ja – wymyśl sobie system dodatkowej “soli” do hasła – np. jeśli Twoje podstawowe hasło nikłego zaufania brzmi: “stokrotka9521” to staraj się stosować jej wariacje do konkretnych niezaufanych stron – np. dla joemonster.org może to być: “stokrotka9521joe” albo coś trudniejszego do rozpoznania: “stokrotka9521kp” (wziąłem 2 pierwsze litery z nazwy domeny, następnie wziąłem kolejne następujące alfabetycznie czyli j –> k, o –> p. Pomysłów jest wiele – przesunięcie o 2 litery, zamiana na cyfry (kolejność w alfabecie), ewentualne zsumowanie tych cyfr, może jakieś odniesienie do klawiatury komputera… Mając jeden wzór na to – będzie Ci łatwo zapamiętywać hasła, a kto się domyśli co oznacza “kp” w Twoim haśle? I czy w ogóle coś oznacza? Wystarczy, że użycie tego samego hasła do zalogowania się na innym serwisie będzie niemożliwe.
  • unikaj zapisywania haseł na komputerze – szczególnie haseł do poczty e-mail I haseł do kont FTP (bardzo ważne! Naprawdę BARDZO ważne, bo jest masa wirusów kradnących hasła do FTP I wirusująca serwery. Odwirusowanie serwera może kosztować nawet parę setek – wiem, bo zajmuję się tym).

Tymczasem pozdrawiam I życzę jak najmniej przygód z oszustami. Czuję, że mój blog powoli zbacza z głównego toru, mogłem go nazwać “Uwaga oszust!”. Plusem jest jedynie to, że zarówno Trafficmonsoon jak I wcześniej omówiony Helix – posiadają cechy MLM – sprzedają marzenia, nie są na jasnych warunkach, w dużej mierze opierają się na rekrutacji nowych członków I wpychaniu pieniędzy.

Następnego dnia po opublikowaniu wpisu postanowiłem coś sprawdzić i dodać pewien fakt. Hasło użyte na TrafficMonsoon wraz z tym samym e-mailem (w takiej parze) używane było wyłącznie na TM i na OneDrive, bo cała reszta miała albo hasła losowe (joemonster), albo wzbogacone o kilka znaków (allegro etc.) albo były to po prostu newslettery. Tak więc nie ma żadnych wątpliwości, że to właśnie ten chłam był przyczyną włamania na „moje” konto OneDrive.

9 uwag do wpisu “Trafficmonsoon–uwaga na naprawdę szkodliwy program!

  1. Co za Shitstorm 🙂
    Pierwsze 2$ sprawiły mi taką frajdę a poświęcałem 10 min dziennie. Etatowcy nie zrozumieją. Oglądać reklam nie trzeba w zasadzie. Można patrzeć lub robić coś innego. Ja oglądając serial mam 10$ dziennie

    Polubienie

    1. 10min dziennie – no dobra. Tyle, że ja założyłem konto na TM i jakoś nie miałem takich stawek jak mówisz. Jak miałbym Ci wierzyć skoro osobiście sprawdziłem, że tak nie jest? Co innego gdybym artykuł pisał bez żadnych danych, posiłkując się jedynie przeczuciem

      Polubienie

      1. Mogę wysłać aktualne zrzuty ekranu z obrotów. I tak, bo tyle wystarczy żeby rano i wieczorem wyklikać 10 darmowych reklam.
        Cashlinks jeśli klikamy sami nie dają dużo bo około 20centów dziennie. Ale za brak jakiejkolwiek pracy a tylko klikanie na tak zwanym alt+tab, to i tak dużo. Porównałem to z innymi tego typu programami. Wszędzie stawki za reklamy są niższe a reklamy trwają dłużej i wymagają bezwarunkowego oglądania.
        Jestem w TrafficMonsoon od września i na tan moment mam już 10 paczek non stop i dokupuje kolejne co 5 dni. Te starsze wygasają a zastępują je kolejne nowe. Już praktycznie moje pieniądze się podwoiły. Sam kupiłem tylko 5 paczek bo więcej chwilowo nie mogłem.
        Zapraszam na facebooka – Maciej Jędralski – dodaje regularnie zrzuty z traffica.
        Nie mniej nie mogę zgodzić się z nazywaniem tego mlm lub piramidą. Z definicji są to inne rzeczy i modele 🙂

        Polubienie

  2. dobra zawsze byłem negatywnie nastawiony do klikania w reklamy, ale postanowiłem spróbować, mam czas, brak innego zajęcia, nie chcę zbierać puszek w parku, poklikam w domu i co – naklikałem 3 dolary w TM i echo, żadnej wypłaty, żadnego kontaktu, taka sama sytuacja jak w TMP Poland ale tam wiedziałem, że to oszuści bo nikt nie płaci 15 euro za dzień, tutak nie dało się skrzynki otworzyć, żeby nie było trzech zaproszeń do TM bo niby taki wszechświatowy sukces, pozdrawiam :).

    Polubienie

    1. To bardzo interesujące 🙂 Naklikanie 3 dolarów troche trwa 😉 Wątpię aby osoba z takim podejściem wytrzymała tyle. Należy zarejestrować odpowiedni procesor płatniczy aby za jego pomocą wypłacić te kwotę.

      Polubienie

      1. w tym roku postanowiłem klikać i robię to z różnymi wynikami, obecnie wiem już, że 98% stron to oszuści, jeżeli dana strona nie jest oszustem, to wkrótce nim zostanie, taktyka polega na tym, by nazbierać kwotę wystarczającą na minimalne wypłaty i je realizować i nigdy nie wpłacać żadnych swoich pieniędzy
        tylko, że tą wiedzę uzyskałem z blogów amerykańskich, tam jest napisane, że zarobek w internecie wystarcza na małe, ale to małe przyjemności, bo polscy blogerzy usilnie przekonują, że w internecie można zarabiać 10 tys. zł miesięcznie, tylko trzeba wpłacać swoją kasę, na początku gdy postępowałem według porad polaków, wychodziłem na tym tak sobie obecnie wygląda to już duże lepiej.
        a co do wypłaty z TM – nie ma, rejestracja procesora płatniczego – niemożliwa,

        Polubienie

      2. Nie no, jasne że można klikać… Tylko jaki to ma sens? Więcej zarobisz kupując używaną kosiarkę za 20zł i sprzedając za 50zł… Bo to mało takich okazji na giełdach rzeczy używanych? Klikając może i coś tam zarobisz… Ale weź pod uwagę poświęcony czas, prąd, zużywanie się Twojego komputera, koszty internetu i kanapki, które pozjadasz w trakcie „pracy”. Wyjdzie Ci minus jak nic.

        Polubienie

Dodaj komentarz